wtorek, 9 września 2014

Fiu.. Fiuu :)

Zmęczona wracam po praktykach, ale myślę "wejdę na kompa i napisze coś".
Takim to cudem tu się znalazłam i biorę się za siebie.
Strasznie ostatnio schudłam, to chyba przez nerwy.
Z 49kg  spadłam do 44kg.
No ale zrobiłam sobie tatuaż, który dla mnie bardzo dużo znaczy. :)

Dzisiaj oczywiście, już nie jest taki świecący i czerwony :D
Minęło już sporo czasu odkąd go mam :)
A teraz znów tekst :D

Ja uciekam od świata, zamykam się na innych,
bo mam dość patrzenia na tych ludzi fałszywych.
Szukam swojego świata, nie chcę żyć wśród kłamstwa,
to nie dla mnie, to wszystko trudne, to mnie przerasta.
Siedzę i szukam u Ciebie wsparcia, w twoich oczach się zatracam,
czuje się jak zjarana, na prostej drodzę się przewracam.
Od kłamstwa, się odwracam, ze społeczeństwa się wypisuje.
Jestem już sama, ty się niekiedy pojawiasz, nie wiem jak to wytrzymuje.
Czemu tak się dzieje, że ludzie oszukują siebie?
Mówią, że będziemy za to rozliczeni w niebie.
Ja w to nie wierze, jestem ateistką
i dla mnie Bóg nie jest istotą bliską.
Bo jeśli by był, czy by na to wszystko zezwolał?
Wątpie, te wszystkie wojny, katastrofy, napewno ludzi by stertą gruzu nie przywalał.
Pierdole kośćiół, ale nikogo nie obrażam,
każdy ma prawo do swoich przekonań, nikogo chyba nie przerażam.
Bo często jest tak, że to ci "święci" podejdą i sfaulują,
a w piśmie św. piszą, że bliźni się miłują.
Więc coś tu jest nie tak, coś się nie zgadza.
Większość księży się samochodami nagradza.


Ref.
Swój w swojego celuje,
ten świat mnie już dołuje.
Sztuczna wiara, kościoły buduje,
a bezdomny na ulicy nocuje.
Ludzka solidarność, okryta kłamstwem,
zaprzecza wszystkim normom, nazywa się hamstwem. x2


W Afganistanie swój celuje do swojego,
dziecko ginie na rękach matki, ty nie zrozumiesz tego.
Życie splamione kłamstwem i krwią bliskich,
matka zabija swoje dziecko, oszukuje wszystkich.
Uciekamy od prawdy, Europa przymyka oko,
giną niewinni, pomocy nie ma, a oni mówią, że jest spoko.
To nie jest świat dla mnie, chcę stąd zniknąć,
ale to nie jest takie łatwe, nie wystarczy myszką kliknąć.
Wszyscy wybierają łatwy sposób bycia,
ale ten smród kłamstwa jest nie do ukrycia.
Nie kiedy warto się poświęcić i zrobić coś dobrego.
Wystarczy wyjść na ulicę, uratować bezdomnego.
Większość nie chcę się zmieniać, woli żyć w śród kopi wielu,
inna osoba cię oszukuje, ty mówisz do niej "przyjacielu".
Świat przyzwyczajił się do kłamstw o miłości i przyjaźni.
Ludzie nie dość, że fałszywi to jeszcze sztuczni.
Powiesz coś nie tak, a dostaniesz w plecy z włóczni.
Teraz znasz już moje zdanie i wiesz co mnie boli,
więc coś z tym zrób, niech nikt tego nie spierdoli.


Ref.
Swój w swojego celuje,
ten świat mnie już dołuje.
Sztuczna wiara, kościoły buduje,
a bezdomny na ulicy nocuje.
Ludzka solidarność, okryta kłamstwem, 
zaprzecza wszystkim normom, nazywa się hamstwem. x2

I to koniec :D
Pa pa

niedziela, 31 sierpnia 2014

A więc po raz 1904394893489 Zaczynam znów :)

Kolejny raz zaczynam pisać bloga, hym...
Tylko nie wiem czy to z potrzeby wypisania się przed kimś,  
czy też podzielenia się swoimi tekstami.
Dłuższy czas się zastanawiałam nad tym,  czy to dobry pomysł, ale miejmy nadzieję że tak.
A więc może, tym razem znajdzie się parę stałych czytelników...
  Blog, w 100%  o moim życiu i moich tekstach, także powodzenia w czytaniu tego :D
Będę starała się was nie zanudzić, także powodzenia.

A tu tak na małą rozgrzewkę:

"Mówią"

"Jesteś młoda, na wszystko przyjdzie czas",
tak mi mówią, chociaż nie wiedzą co spotka nas.
Bo nawet jutro może przynieść coś strasznego,
mogę się nie obudzić, to nie jest nic dobrego.
Dlatego chcę się wyszaleć i zabawić,
przecież nie ma w tym nic złego, da się strawić,
szkołę też jakoś zaliczę, ale to nie jest "number one".
Bo nawet nie wiesz ile szczęścia może dać zboża łan.
Dla mnie ważne jest mieć kogoś u boku i mieć komu ufać,
żeby ta osoba nie umiała tylko gadać,  ale też i słuchać.
Nie wiadomo  ile zostało czasu do ostatniego tchu,
więc nie zostawiaj w tyle zabaw się ze mną brachu.
Myślę, że odnalazłam swoje szczęście,
to nastąpiło w końcu, wreszcie.
 Jestem szczęśliwa, żyje pełnią życia,
a stare rany wymagają zaszycia.
Same się nie zagoją, wymagają ingerencji człowieka,
jak ich nie zaszyjesz, zdziwisz się co cię czeka.
To gorsze od śmierci, ból przeniknie wszędzie,
każdy człowiek nie chcę cierpieć i tak już będzie.
Ja korzystam, leczę rany,
ale tworzą się kolejne, ten morał jest już mi znany.
Że nawet jeśli jesteś szczęśliwy, raniony jesteś wciąż
i nie wiesz jak to się dzieje, to jak jadowity wąż.
Kąsa cię po cichu to nie uniknionę,
ale ja żyje dalej tak teraz, to nie jest zabronione.


Miłego czytania, liczę na opinie... :D